sobota, 1 stycznia 2011

Na podwójnym winie

Szczęśliwego Nowego Roku!

Pierwszym przepisem w tym roku będzie sylwestrowy bigos, chyba najlepszy jaki kiedykolwiek mi wyszedł. Przepis, jak to na bigos przystało, modyfikowany i dosyć ruchomy. Ja po prostu napiszę, jak zrobiłam ten konkretny na wczorajszą agapę. Na podwójnym winie,  bo po pierwsze primo wino z butelki, czerwone, wytrawne, a po drugie primo "na winie" czyli w myśl zasady "co się nawinie to się do bigosu wrzuci".

Składniki:
· 2,5 kg kiszonej kapusty. Ja zawsze próbuję przed zakupem. Nie może być przekwaszona, raczej świeżo kiszona. 
· 0,5 główki świeżej kapusty, można sobie odpuścić, ja dałam bo akurat miałam w lodówce
· 80 dkg różnych wędlin - szynka, kiełbasa, boczek, co się tam jeszcze nawinie pod rękę
· 80 dkg łopatki wieprzowej
· koncentrat pomidorowy
· 80 dkg pieczarek
· 10 dkg suszonych grzybów - prawdziwki, podgrzybki
· 2-3 średnie cebule
· 0,5 l czerwonego wytrawnego wina
· przyprawa do bigosu
· przyprawy - sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek, papryka słodka, jałowiec
· oliwa lub olej


Wykonanie:
Kiszoną kapustę zalałam wodą nieco powyżej poziomu kapusty w dużym garnku i gotowałam do czasu, aż kapusta zmiękła. W tym samym czasie łopatkę natarłam oliwą, pieprzem, solą i majerankiem i piekłam w 180 stopniach przez jakieś 45 minut, do czasu aż mięsko było miękkie, a skórka brązowa i chrupiąca. Na patelni podsmażyłam wędlinę pokrojoną w kostkę i wrzuciłam do kapusty. To samo z cebulą i pieczarkami - te w plasterkach. W drugim garnku ugotowałam grzyby leśne, później je pokroiłam i dodałam do kapusty razem z wodą z gotowania. Upieczoną łopatkę pokroiłam w kostkę i razem z wytopionym z niej tłuszczykiem wrzuciłam do gara. Przyprawiłam słoiczkiem koncentratu pomidorowego, 5-7 kulkami ziela angielskiego, 5 listkami laurowymi, 5 owocami jałowca, świeżo zmielonym pieprzem i sporą łyżeczką słodkiej papryki. Dodatkowo dałam gotową przyprawę do bigosu. Ja dodałam również świeżą kapustę, ale myślę, że bez niej bigos by nic nie stracił. Wszystko wymieszałam i obficie podlałam czerwonym wytrawnym winem. Do całego bigosu poszło mi 0,5 l wina dodawanego stopniowo w czasie gotowania. Pyrtolimy taki bigosik na małym ogniu przez jakąś godzinkę, co jakiś czas mieszając. Najlepiej smakuje po kilku odgrzaniach. Jest pyszny! Po prostu pyszny! Najlepszy dziś odgrzewany na małej patelence pamiętającej czasy mojego wczesnego dzieciństwa. Mniam!

1 komentarz:

  1. Wygląda apetycznie :) Tylko, że składniki powinienem pomnożyć x10 ;)

    OdpowiedzUsuń