Rogaliki, które zrobiłam wczoraj są typową potrawą na Chanukę, czyli żydowskie Święto świateł. Tym samym jest to pierwsza potrawa na blogu, którą otwieram dział "kuchnie narodów".
Za Wikipedią - Chanuka (hebr. חנוכה) – święto żydowskie trwające osiem dni, poczynając od 25 dnia miesiąca kislew. Upamiętnia ono powstanie Machabeuszy pod wodzą Judy Machabeusza. "Święto świateł" upamiętnia cudowne wydarzenie po poświęceniu świątyni: niewielka ilość czystej rytualnie oliwy po otwarciu świątyni jerozolimskiej paliła się przez osiem dni. Najważniejszym rytuałem święta jest zapalanie świateł: jednego pierwszego dnia święta, dwóch - drugiego itd. aż do ósmego, kiedy to zapalane jest osiem świateł (lamp oliwnych, albo współcześnie - świec). Używany jest do tego charakterystyczny świecznik zwany chanukiją z dziewięcioma ramionami, z których jedno – szamasz (sługa) – spełnia rolę pomocniczą, gdyż od niego w kolejności od lewej do prawej zapala się pozostałe świece. Świece te zapala głowa domu (mężczyzna lub kobieta), lecz przedtem wygłasza błogosławieństwa.
To tyle definicji. W tym roku Chanuka już minęła (zaczynała się 2 grudnia, o czym się dowiedziałam przed chwilą z wikipedii ;)), ale nie przeszkadzało mi to w upieczeniu typowo chanukowych serowych rogalików z orzechowo-cynamonowym nadzieniem, zwanych rugelach. I pewnie pociągnę temat potraw na to święto i na dniach zrobię latkes - pyszne chrupiące placuszki ziemniaczane. Przepis, który wykorzystałam to zlepek wielu innych receptur.
Składniki:
Ciasto:
1,5 - 2 szklanki mąki
150 g masła
150 g zmielonego sera (ja użyłam sera mielonego z wiaderka)
1 łyżka cukru
Nadzienie:
topione masło
100 g grubo zmielonych orzechów włoskich
1 łyżeczka cynamonu
50 g cukru
Można też użyć konfitury, samego cynamonu z cukrem, gorzkiego kakao z cukrem... można próbować wszystkiego co nam przyjdzie do głowy, a finalnie będzie smaczne.
Z mąki, sera, posiekanego masła i cukru zagniatamy sprężyste ciasto, w razie potrzeby dosypujemy mąki, żeby się nie kleiło do rąk. Następnie wkładamy je do lodówki na min. godzinę, a najlepiej na całą noc. Po wyjęciu dzielimy ciasto na 2 części i rozwałkowujemy na dwa koła. Smarujemy je roztopionym masłem i posypujemy nadzieniem, czyli zmieszanymi dokładnie orzechami z cukrem i cynamonem. Lekko przyciskamy nadzienie do ciasta i kroimy koła na 16 trójkątów (po przekątnej jak pizzę, najlepiej zresztą w tym celu wykorzystać radełko do pizzy). Z każdego trójkąta zwijamy rogalik. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Można je ułożyć dosyć blisko siebie. Smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy cukrem kryształem. Pieczemy 15-20 minut w 180 st. C, aż rogaliki ładnie się zrumienią.
Widziałam przepis na latkes w wege czasopiśmie mojego ojca. jestem ciekawa jak Ci wyjdą:)/Gosia
OdpowiedzUsuńAgnieszko! Piękne zdjęcia rogalików:) Też je ostatnio piekłam - są uzależniające!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i cieszę się, że trafiłam na Twój blog:)