czwartek, 17 lutego 2011

Kupię krowę!

Wciągnęło mnie strasznie żarcie domowej roboty. Strasznie mnie cieszy samowystarczalność , do pewnego stopnia rzecz jasna, bo póki co surowców podstawowych sama nie produkuje, ale kto wie,  co będzie w przyszłości... Może jakieś pole, krowa, koza, kury... Póki co bawi mnie pieczenie chleba na zakwasie, tworzenie sobie smarowideł do chleba na potrzeby diety i takie tam. Teraz nadszedł czas na przetwory mleczne. Na pierwszy ogień poszedł jogurt. Pogrzebałam w sieci, poczytałam kilkanaście przepisów i połączyłam z każdego odrobinkę i wyszedł pyszny domowy jogurt. Rzecz prosta, jak przysłowiowa budowa cepa. Od razu dostosowany został do diety, czyli ze składników do 1,5% tłuszczu.

Składniki:
300ml mleka 1,5% (ja użyłam UHT)
5 łyżek jogurtu naturalnego (ja użyłam jogurtu probiotycznego firmy Magda, gdzieś wyczytałam, że ma on dużo dobrych bakterii)
                                 

Wykonanie:
Mleko zagotowałam, a następnie wystudziłam do ok. 40C (z braku termometru wsadzałam palec  w mleko i studziłam do temperatury, gdy dałam rade go utrzymać w tym mleku przez kilka chwil nie ryzykując poparzeniem). Wlałam mleko do termosu. Dodałam z 5 łyżek naturalnego jogurtu probiotycznego. Zakręciłam. Dobrze wstrząsnęłam, niczym James Bond swoim martini.  Z tym, że ja dodatkowo pomieszałam, żeby te bakterie były w całym mleku. Termos postawiłam przy kominku - ciepło miał. Zrobiłam to ok. 15:00 wczoraj, przypomniałam sobie o nim o 9 :00 dziś. Ale jogurt wyszedł dobry. Może nie tak gęsty jak oryginalny, ale w bazowym było odtłuszczone mleko w proszku, które służy za zagęszczacz. Następnym razem spróbuję i z mlekiem w proszku, chociaż taka gęstość jaka mi wyszła w zupełności mi wystarczy. Polecam, bo w smaku świetny.
P.S. Wyczytałam, że termos po takich zabawach z jogurtem raczej się nie będzie nadawał do przechowywania innych produktów.

2 komentarze:

  1. No proszę, super. A gdzie Ty w tym centrumie chcesz tę krowę hodować? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W Parku Ludowym wypas uskutecznię albo na bulwarze nad Bystrzycą :D A tak poważnie to marzy nam się ucieczka na wieś :)

    OdpowiedzUsuń