Dzisiejsze odwiedziny Pani Profesor były doskonałą okazją do przetestowania nowych foremek do muffin. Jako, że walentynki za pasem, to rzucili promocje z serduszkami i różami. Takowe też upiekłam. Dziś róże i serducha czekoladowo wiśniowe.
Składniki:
300g mąki
20g kakao
1,5 łyżeczki sody
1 łyżeczka proszku
150g cukru
100g posiekanej czekolady
125g stopionego i ostudzonego masła
2 rozbełtane jajka
pół szklanki jogurtu (można ciut więcej, bo ciasto dosyć gęste)
szklanka wiśni (świeżych, mrożonych, ja dałam wiśnie ze słoika, które moja teściowa przygotowuje "do ciasta")
Wykonanie:
Jak to muffiny - suche wymieszać w jednej misce, mokre w drugiej. Dodać mokre do suchych, połączyć. Napełnić formę do muffin do 3/4. Piec 25 minut w 200 C. Voila!
Dojadłam kawałek po Szymonie, grzesząc w diecie. Stanowczo wiśnie i czekolada to dobre towarzystwo.
Wiśnie i czekolada to moje ulubione zestawienie:)
OdpowiedzUsuńMjau
A te foremki to w Lidlu! Prawda? :D Widziałam tam takowe! Szkoda tylko, że z racji zbliżających się walentynek nie mam czasu na pieczenie... :( Sesja pełną gębą... ech...
OdpowiedzUsuńAle chyba się skuszę, bo widzę, że nie ma dużo roboty. To może w poniedziałek z rana upiekę :D
OdpowiedzUsuńZ lidla :D W leclerku też serduszkowe w promocji. :D
OdpowiedzUsuńAgnieszka to Ty też z Lublina? O proszę. Lidl daleko ode mnie niestety. A to połączenie wspaniałe.
OdpowiedzUsuńTak czekolada i wiśnie to moje ulubione połączenie
OdpowiedzUsuńSuper napisane. Musze tu zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń