Zmieniamy  się. Wszyscy. Nawet dla mnie, jak się okazało, jest ratunek. Stałam się  bardziej systematyczna niż byłam kiedykolwiek, czego przykładem może  być ten blog. W życiu nie prowadziłam niczego tak długo i tak  konsekwentnie, no może poza blogiem dzieci,  ale tam przestałam pisać niestety już dawno temu. Aktualizuję tylko  galerię. Ale tu staram się skrobnąć słów kilka czasem. Dziś daję przepis  na chlebek orkiszowy. Polubiłam orkisz niezmiernie. Inspiracja stąd, zmodyfikowana MMowo.
Składniki i wykonanie:
Zaczyn:
100g aktywnego zakwasu ja użyłam żytniego o konsystencji gęstej śmietany dokarmionego 8 godzin wcześniej
150g mąki orkiszowej z pełnego przemiału
60-80g wody
Całość wymieszać. Zaczyn powinien być kulką ciasta.Odstawić w temperaturze pokojowej najlepiej na noc (8-12 godzin).
Zaparka:
100g maki orkiszowej z pełnego przemiału
150g gorącej wody
1 łyżeczka soli
1 łyżka mielonego kminku
Wymieszać, odstawić na 8-12 godzin. 
Ciasto właściwe:
330 g zaczyn
250 g zaparka
250g wody 
500g maki orkiszowej z pełnego przemiału
1 płaska łyżka soli 
1 łyżeczka fruktozy
Wszystkie  składniki wymieszałam, odstawiłam na 10 min. Jeszcze raz bardzo  krotko wymieszałam i odstawiłam na 30 minut. Po tym czasie jeszcze raz  delikatnie i krótko wymieszałam, odstawić na godzinę. Po godzinie, lekko  wyrośnięte ciasto włożyłam do formy. Wyszło mi tak, że ciasto w formie  wylądowało już późno w nocy, to wstawiłam je do piekarnika nagrzanego do  30C na jakieś 8 godzin. Wyrosło pięknie - podwoiło swoją objętość. W  przepisie oryginalnym jest mowa o 4-5 godzinach, nie mam pojęcia jak  wyglądało po tym czasie. Grunt, że ma wyrastać tyle, by podwoić swą  objętość. 
Chlebek  piekłam w 230C przez 35 minut. Po włożeniu do piekarnika spryskałam  ścianki spryskiwaczem, żeby wytworzyć parę. Chlebek pyszny, polecam!
W  ramach nudy i porządków w szafce z przyprawami zrobiłam sobie wczoraj  słoiczki na przyprawy ze słoiczków po jedzonku Zuzki, torebki na  prezenty ze względu na śliskość papieru i łatwą ścieralność, muliny i  guzików. Wyszło takie coś. 




Pyszny chleb :) I życzę wytrwałości w blogowaniu! :)
OdpowiedzUsuńw ramach nudy tez tak ozdobie sloiczki,bo strasznie mi sie koncepcja podoba!
OdpowiedzUsuń