A to było tak. Moja osobista Szefowa, czyli Pani Profesor (Ta od ciasta kruchego) poszła sobie ostatnio na Radę Wydziału. Wróciwszy rzecze do mnie słowami tymi "Zuziu droga... (Zuzią zwana jestem w pracy, długa historia) ...byłam po Radzie w sekretariacie i spotkałam Anię (Inną Panią Profesor) i powstał plan! Otóż Ania ma wielką ochotę na knedle ze śliwkami, a że Ty gotująca, to uradziłyśmy, że nam te knedle zrobisz". Cóż było robić? Poszłam do domu i wieczorową porą turlałam okrąglutkie knedle z węgierkami.
Żebym nie była osamotniona, to moja osobista Szefowa upiekła ciasto kruche z jabłuszkami.
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 50-60dkg mąki - zależy od odmiany ziemniaków
- 4 jajka
- szczypta soli
- łyżeczka cukru
- śliwki węgierki
Wykonanie:
Ziemniaki ugotowałam w mundurkach - z lenistwa muszę przyznać, ale zazwyczaj tak gotuję i do kopytek i do innych takich. Obrałam i wystudziłam. Z braku praski (popsuła się wzięła) przepuściłam kartofelki przez maszynkę do mięsa. Do tego dodałam 4 jaja i 50dkg mąki. Zagniotłam na miękkie, gładkie ciasto, w miarę potrzeby podsypując mąką, tak by się nie kleiło do rąk. Ciasto podzieliłam na około 50 części. Z każdej robiłam placuszek, nadziewałam śliwką, zamykałam jak pierogi, a później toczyłam zgrabne kuleczki. Wrzucałam partiami na wrzątek i gotowałam jakieś 4 minuty.
Podawałam ze śmietaną i cukrem. W pracy jedliśmy na zimno - też dobre.
Ze sliwkami lubie chyba najbardziej.
OdpowiedzUsuńA Zuzia to ladne imie, wcale bym sie nie obrazila, gdyby mnie tak w pracy nazywali ;)
Maggie :) Ja tak lubię to imię, że córę moją tak nazwałam :)
UsuńPrzepyszne. Nie jadłam w tym roku jeszcze:)
OdpowiedzUsuńTo były moje pierwsze knedle w życiu. :D
UsuńOstatni punkt umowy o pracę ;"I inne czynności zlecone przez dyrektora" ;)
OdpowiedzUsuńwyszły Ci idealnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń