Wszędzie pizza dzisiaj, no wszak ten wypiek rodem z Włoch dziś ma swoje święto. Tak zewsząd mnie kusi, że na kolację zapewne i u nas zagości. Ale póki co przepis na genialną makaronową zapiekankę z brokułem i kalafiorem. Kluchy też włoskie!
Zainspirował mnie - jak to często bywa - Jamie Oliver. W jednym z odcinków Jamiego w domu robił cudne cannelloni z kalafiorem i brokułami. Ja akurat nie miałam pod ręką cannelloni, więc użyłam penne, rurek małych znaczy się. Na targu pobliskim mrozy wymiotły stoiska warzywne, więc użyłam mrożonych kalafiorów i brokułów. No ale do rzeczy.
Składniki warstwami:
- opakowanie makaronu - rurki, świderki...
- 2 puszki pomidorów
- 2 łyżki czerwonego octu winnego
- sól, pieprz
- opakowanie mrożonego brokuła
- opakowanie mrożonego kalafiora
- 4-5 ząbków czosnku
- chili - ja użyłam 1 małej peperoncino pierońsko ostrej, jednej bo dzieciaki też jadły
- oliwa
- sól
- 3 łyżki masła
- 3 łyżki mąki
- 2 szklanki mleka
- 1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej
- sól, pieprz
- ser żółty
- kulka mozzarelli
Wykonanie:
Brokuły i kalafiory wrzuciłam do wrzącej, osolonej wody i gotowałam 8 minut. Na patelnię wlałam oliwę i usmażyłam na złoto posiekany czosnek i chili. Trzeba uważać, żeby nie spalić czosnku, bo będzie gorzki. Lekko podgotowane warzywka odcedziłam z wody i wrzuciłam na patelnię, wymieszałam z czosnkową oliwą i dusiłam pod przykryciem, póki się nie rozpadły na papkę. Trochę im w tym pomogłam tłuczkiem do ziemniaków.
Pomidory z puszki zmiksowałam z 2 łyżkami czerwonego octu winnego i szczyptą soli. Wylałam pomidory do blachy. Z chwilowego braku dużego naczynia do zapiekania - się zbiło - użyłam zwykłej blachy wyłożonej folią aluminiową. Papier do pieczenia byłby chyba lepszy, bo nie darłby się przy nakładaniu.
W pomidory wsypałam surowy makaron i rozłożyłam równomiernie w sosie pomidorowym.
Na tym ułożyłam warstwę brokułowo-kalafiorową.
Następnie zrobiłam sos beszamelowy. W rondelku rozpuściłam 3 łyżki masła. Do roztopionego masła dodałam 3 łyżki mąki i mieszałam. Gdy tworzyły już gładką masę, bez grudek, wlałam 2 szklanki mleka, posoliłam, popieprzyłam, dodałam gałki i mieszając gotowałam póki sos nie zgęstniał. Tak przygotowany sos wylałam na kalafiory i brokuły. Na to wszystko starłam żółty ser i porwałam na kawałki kulkę mozzarelli.
Tak przygotowaną zapiekankę wstawiłam do piekarnika na 35 minut w 200C. Po 30 minutach wygrzebałam kilka klusków, były za twarde więc posiedziały jeszcze 5 minut. Trzeba próbować.
Zapiekanka prześwietna. Dzieciaki wcinały brokuły i kalafiory nie wiedząc, co jedzą i nie było "fuj!".
Bo dobry makaron nie jest zly! Kto wie, moze dzieki takiej zapiekance przekonalabym sie do kalafiora?
OdpowiedzUsuńMaggie na bank można się przekonać. Sam kalafior wrzucony do tej oliwy z czosnkiem i chili - boski smak! Doskonałe takie coś jako samodzielne danie albo warzywko do obiadu po prostu.
UsuńEch ten Jamie, mnie też często inspiruje w kuchni.. Twoja zapiekanka zapowiada się bardzo pysznie!
OdpowiedzUsuńWyszła naprawdę nieźle :) No jeśli 4 latek mój wcinał kalafiora z brokułem i jeszcze mówił, że pysne ;)
UsuńW sam raz dla głodomora :)
OdpowiedzUsuńAno :P Zostało na dziś jeszcze :D Spokojnie ja, młodsze dziecię i mąż Trzaska się najemy ;) Starsza młodzież zażądała pizzy :)
UsuńPiekna
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAga i to pomysł na jutrzejszy obiad. Dzięki wielkie.
OdpowiedzUsuńNa zdrowie Karola :D Warto :)
UsuńNie no...Trzaska znowu podjechala z kluchami. Nie masz sumienia kobito!:-)))
OdpowiedzUsuńTrzymam się Włoch :P Dziś panna cotta :D
Usuń