Mąż Trzaska jest wielkim miłośnikiem bobu. Ale przekonałam się, że raczej podany w taki ściśle tradycyjny sposób. Ja lubię eksperymentować z tym strączkiem. A to w sałatkach, ugotowany, blanszowany, na surowo. Albo w bobytkach - mniam! O właśnie - muszę zrobić koniecznie bobytka!!
Wczoraj zrobiłam bób z czosnkiem, peperoncino i natką pietruszki. Zainspirowane Skandynawskimi Inspiracjami.
Składniki:
- 1/2 kg bobu ugotowanego - najlepiej młodego z miękką skórką
- 2-3 ząbki czosnku
- 1 papryczka peperoncino (albo i mniej, bo ostra ona pierońsko)
- sporo natki pietruszki
- 1/2 cytryny
- oliwa
Wykonanie:
Na zimną oliwę wrzucić posiekany czosnek i papryczkę. Podsmażyć chwilę, aż czosnek się lekko zrumieni (nie przypalić, bo będzie gorzki). Do tego wsypać bób. Chwilę posmażyć. Na sam koniec dodać posiekaną natkę pietruszki, skropić sokiem z cytryny i jeść!
Bobik, najlepszy! ;)
OdpowiedzUsuń