Wczoraj Szymonek skończył trzy lata. Kiedy to minęło? Patrzę teraz na czteromiesięczną Zuzkę i pamiętam jak dziś, jak to Szymek starał się jak najwyżej unieść głowę, jak robił wysiłki by usiąść. Jak gaworzył, śmiał się bezzębnym uśmiechem. A dziś biega z dzikim krzykiem, opowiada różniaste historie, czasem wgniata mnie w ziemię swoimi wywodami filozoficznymi, czasem bawi do łez, a czasem broi tak, że zastanawiam się jak to się dzieje, że dom jeszcze stoi. No grunt, że wczoraj były urodziny, no i impreza. Tort zamierzałam robić sama, ale wyręczył mnie w tym chrzestny Szymka przywożąc ogromnego tortowego mercedesa. Ale mam nadzieję, że pobawię się z tortami i masą cukrową przy innej okazji. Upichciłam jakieś zapiekanki na szybko, skrzydełka balsamico (przepis innym razem), a dla dzieciaków postanowiłam zrobić zdrowego domowego fast fooda w postaci burgerów. Co prawda przeliczyłam się z możliwościami jedzeniowymi 3 latków, ale rodzice chętnie dojedli. Do środka władowałam to co zwykle się do burgerów pcha, czyli warzywka, jakieś dipy, co kto lubi. Jako mięsko posłużyły kotleciki drobiowe: ugotowane mięso kurczaka zmieliłam w maszynce razem z cebulą i odrobiną czerstwej bułki, doprawiłam do smaku, dodałam sporo natki pietruszki, jajko i obsmażyłam na patelni. Banał.
Bułki które upiekłam do burgerów Mąż Trzaska określił jako lepsze od oryginalnych, mając zapewne na myśli te z fastfoodowni. Wyszły idealne, takie... hamburgerowe.
Składniki:
- 700 g mąki pszennej
- 200 ml mleka
- 200 ml wody
- 15 g drożdży świeżych
- 3 łyżki roztopionego masła
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżeczka soli
- jajko do posmarowania
- sezam
Wykonanie:
Wszystkie składniki łączę w misce, drożdże dodaję bezpośrednio do mąki. Wyrabiam na stolnicy do uzyskania gładkiego, sprężystego, ale nie twardego ciasta. Zostawiam do wyrośnięcia pod ściereczką na ok. 1 godzinę. Wyrośnięte wyrabiam jeszcze chwilę i dzielę na 12 równych części, moje ważyły ok. 100g każda. Formuję z nich bułeczki. Naciągałam górną część ciasta pod spód, tak aby wierzch bułeczki był naprężony. Układam bułki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawiam do wyrośnięcia pod ściereczką na kolejne 40 minut. Po tym czasie spłaszczam dosyć mocno wyrośnięte kulki, smaruję roztrzepanym jajkiem i posypuję obficie sezamem. Piekę 15 min. w 200 stopniach.
Nieźle wyglądają te bułeczki
OdpowiedzUsuńNo mnie też zainspirowały
OdpowiedzUsuńWczoraj znalazłam Twój blog i przeglądając zatrzymałam się przy domowym fast foodzie. Kupiłam wołowinkę, zrobiłam burgery i upiekłam owe bułeczki z przepisu :) Mąż zachwycony zdrowym fast foodem :) Bułeczki suuuper. Nie myślałam wcześniej że to tak proste. Teraz zabieram się za orkiszowe bułeczki - zrobiłam zaopatrzenie w mąkę i do dzieła!
OdpowiedzUsuńP.S. - Fajny blog. Pozdrawiam Justyna
Własne bułki poprawiają smak każdego hamburgera.
OdpowiedzUsuń