piątek, 27 kwietnia 2018

Ciastki

Za oknem stukot i rejwach. Cudowne dźwięki, bo to buduje się nasz domek! 
A w kuchni pachnie ciasteczkami. Najadam się zapachem, bo na razie ciastki nie dla mnie. Ciaski poczekać muszą, aż skończę post dr Dąbrowskiej.
Ale dziecki lubią ciastki, więc powstały takie:

Ciastka orkiszowe z czekoladą


Składniki:
3 szklanki mąki orkiszowej (na dałam 750)
2 jajka
kostka miękkiego masła
szklanka brązowego cukru
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 tabliczka posiekanej czekolady

Wykonanie:
Masło z cukrem utrzeć mikserem (z mieszadłem do ciasta ucieranego) na puszystą masę, wciąż miksując wbić 2 jajka i dodać ekstrakt waniliowy. Mąkę, proszek, sodę i sól przesiać przez sitko i dodawać porcjami do masy maślano-jajecznej. Na koniec dodać posiekaną czekoladę i wmieszać do ciasta na wolnych obrotach. 
Ciasto nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Nie muszą być równe kulki. Ja osobiście lubię takie domowe, niekształtne ciacha.
Piec w 180 stopniach przez 12-15 minut, powinny być rumiane.



Na potrzeby sesji zaparzyłam sobie napar z kwiatów forsycji - garść kwiatów zalałam gorącą wodą i parzyłam przez 20 minut pod przykryciem. I tym sposobem dziecki mają ciaski, a matka herbatkę ;)



Smacznego!     

czwartek, 26 kwietnia 2018

Kwiatowe złoto

Gosia z Trochę Innej Cukierni nieustannie mnie inspiruje. Niesamowita dziewczyna z wielką wiedzą o roślinach. To dzięki niej nauczyłam się wykorzystywać w kuchni kwiaty i dzikie rośliny. 


Dziś forsycja. Do tego roku nie zdawałam sobie sprawy z jej dobroczynnych właściwości, ale poczytałam trochę i dowiedziałam się, że:
- ma aż 1% rutyny - ma właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne, uszczelnia naczynia krwionośne;
- działa przeciwalergicznie, oczyszczająco, moczopędnie;
- obniża poziom glukozy we krwi.
Warto zapoznać się bliżej z tą rośliną, bo jest bardzo wartościowa.




Ja na razie przetestowałam kwiaty forsycji w sałatce, jako smaczną ozdobę ciasta, napar z forsycji (garść kwiatów parzyłam pod przykryciem 20 minut i dosłodziłam łyżeczką miodu - pycha). A dziś zrobiłam syrop na zimę. 


Syrop z kwiatów forsycji

Składniki:
100 g kwiatów forsycji
1 litr wody

1 kg cukru
sok z 2 cytryn

Wykonanie:
Zebrane kwiaty rozłożyć na gazecie na 2 godziny, żeby żyjątka goszczące w kielichach miały szansę z nich uciec.
Po tym czasie zalać forsycję 1 litrem wody i gotować 20-30 minut.
Odstawić w chłodne miejsce na 12-15 godzin.
Przecedzić kwiaty i do "wywaru" dodać 1 kg cukru i sok z 2 cytryn. Gotować przez 40 minut, uważając żeby nie wykipiało (ja za słabo uważałam i kuchenka do mycia :D ).
Zlać do wyparzonych słoików, zakręcić. Ja nie pasteryzuję.

Wyszły mi 3 słoiki, ale pewnie jeden wykipiał...


Robiłam ten syrop pierwszy raz i zamierzam wykorzystać go jako słodzik do herbaty, jako syrop dla dzieciaków wzmacniający odporność. 

niedziela, 15 kwietnia 2018

Wyczekana wiosna

Od niedawna prowadzimy wiejskie sielskie życie. Pożegnaliśmy się z miastem, raczej na zawsze. Dobrze nam tu, w ciszy, spokoju, z dala od zgiełków, smogów, korków. Zima jest nieco bardziej upierdliwa, póki co, bo na razie podwórko nieutwardzone, więc bagna i moczary jakiś czas nam dokuczały. Ale warto było czekać. Teraz wszystko obsypane kwiatami, krzaki, trawnik. Jednym zdaniem - spiżarnia na wyciągnięcie ręki ;)

Dzieci Trzaski (od kiedy wiosna szaleje) odstawiły technologię, siedzą na dworze, piłka, rowery, bieganie. Energię zużywają wiadrami i domagają się uzupełniania zapasów. No to uzupełniam, dziś ciastem marchewkowo-czekoladowym ozdobionym kwiatami z ogródka (jadalnymi). Przepis na ciasto marchewkowe kiedyś dostałam od koleżanki i dopiero dziś uświadomiłam sobie, że nie mam go jeszcze na blogu. 




Ciasto marchewkowo-czekoladowe 
  • 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej 
  • 0,5 szklanki kakao
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 4 jajka
  • 1 szklanka brązowego cukru
  • 5 sporych marchewek (startych na tarce o drobnych oczkach)
  • 3/4 szklanki oleju

Polewa
  • pół kostki masła
  • pół szklanki cukru pudru
  • 3-4 łyżki ciemnego kakao
  • 2 łyżki mleka

Wykonanie:
Jajka z cukrem zmiksować na gładką, puchatą masę.
W misce wymieszać: mąkę, kakao, sól, cynamon, proszek do pieczenia i sodę wymieszać w misce. Dodawać po troszku do masy jajecznej, miksując cały czas.  
Gdy masa będzie dobrze wymieszana dodać powoli olej i chwilę pomiksować.
Łyżką wmieszać starta marchewkę. 
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia. Przełożyć masę. Piec około 45 minut w 180 stopniach (do suchego patyczka).

Wykonanie polewy:
W rondelku rozpuścić masło, dodać przesiany cukier puder - wymieszać. Dodać kakao - wymieszać. Dodać 2 łyżki mleka - wymieszać i polać przestygnięte ciasto. Posypać kwiatkami, jak ktoś lubi. 



Smacznego! 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Małe Trzaski w kuchni

Nietypowy wpis. Ale niewykluczone, że będzie takich więcej :) Trzaski moje małe kochane postanowiły nagrać film, jak gotują i zatrudniły mnie, jako operatora (i troszkę suflera).  Życzymy miłego oglądania :)



P.S. Muszę się nauczyć filmy obrabiać i kamerę wyciągnąć, co by lepsza jakość była.

wtorek, 1 listopada 2016

Filet z kurczaka z warzywami

Miały być skrzydełka pieczone, ale okazało się, że mąż Trzaska skrzydełek nie kupił. Kupił za to filet z piersi. Byłam tak nastawiona na pieczenie, że postanowiłam zamarynować filet i ją upiec. A jako, że ostatnimi czasy warzywa w mojej kuchni to podstawa, więc upiekłam ich dużo razem z kurczakiem. 




Składniki:
3 pojedyncze filety z piersi kurczaka
1/2 dyni hokkaido
5-7 niewielkich marchewek
3 małe czerwone cebule
5-7 obranych ząbków czosnku

10 małych buraczków
łyżka masła

Marynata do mięsa:
2 łyżki ciemnego sosu sojowego
1 łyżka octu jabłkowego bio
2 łyżki miodu (u mnie spadziowy)
3 łyżki chutney'a porzeczkowego (może być tez jakiś słodko-kwaśny dżem)

Marynata do warzyw:
1 łyżka sosu sojowego
2-3 łyżki oliwy
1 łyżeczka ziół dalmatyńskich
pół łyżeczki pieprzu cytrynowego
pół łyżeczki papryki wędzonej
pół łyżeczki soli himalajskiej




Wykonanie:
Mięso obrać z błonek. Składniki marynaty zagotować w rondelku i ostudzić. Filety włożyć do woreczka i zalać marynatą. Dokładnie wymieszać i odłożyć na 2-3 godziny, żeby się dobrze zamarynowały.

Warzywa:
marchewkę obrać, jak jest mała to zostawić w całości, większą pokroić;
dynię pokroić w grubą kostkę (nie obierać);
cebulę obrać i pokroić w ćwiartki.
Składniki marynaty do warzyw wymieszać dokładnie i zalać nią warzywa w misce. Odstawić na 2-3 godziny.




Buraczki obrać, pokroić w ćwiartki, zalać oliwą, posolić i popieprzyć. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym i przykryć je folią aluminiową. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200C.

W naczyniu do zapiekania umieścić warzywa. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200C, Po 10-15 minutach na warzywach ułożyć filety i polać je marynatą.

Piec 30 minut w 200C. Po tym czasie zdjąć filety z warzyw i odstawić. Nadmiar sosu z warzyw zlać do rondelka. Z buraczków zdjąć folię. Warzywa (buraczki też) wstawić pod grill do piekarnika. Sos postawić na gazie i odparować. Na sam koniec dodać łyżkę masła, dzięki któremu sos zgęstnieje i stanie się jedwabisty.

Po 7-10 minutach można kroić filety i nakładać. Ja upiekłam do tego ziemniaki, ale można podać też z ryżem albo kaszą. Albo z samymi warzywami. Sycące, pyszne danie.



niedziela, 30 października 2016

Pizza orkiszowa

Ostatnio, ze względu na to, że oczyszczałam organizm poszcząc, starałam się unikać robienia dań, które błagałyby mnie, żebym je zjadła. Ale jako, że post zakończony, na koniec okresu wychodzenia z postu, postanowiłam zafundować rodzince (i sobie) pizzową wyżerę. A żeby było ciut zdrowiej, to spód do pizzy zrobiłam z mąki orkiszowej.


Orkisz jest bardzo zdrowym zbożem. Zawiera mnóstwo błonnika, wapnia, żelaza, potasu czy cynku i witaminek też ma dużo! Dzięki temu wpływa świetnie na układ krążenia, układ pokarmowy, odżywia włosy, skórę i paznokcie. A gluten, zawarty w orkiszu jest ponoć bardzo dobrze tolerowany.
Jako, że mąki i produkty orkiszowe w sklepach są dosyć drogie, to Trzaski są cwane i mąkę orkiszową (zresztą nie tylko orkiszową) kupują u źródła (czyli w młynie). 



Składniki:
0,5 kg mąki orkiszowej 750
300 ml letniej wody
20 g świeżych drożdży
pół łyżeczki soli
łyżka cukru
2 łyżki oliwy z oliwek
2-3 łyżki letniego mleka



Wykonanie:
W miseczce wymieszać mleko, cukier i drożdże i zostawić je w ciepłym miejscu na 10-15 minut, żeby wystartowały. Mąkę wsypać do misy miksera, dodać drożdże, oliwę, sól i wodę i mieszadłem do wyrabiania miksować, póki wszystkie składniki dokładnie się nie połączą. Wtedy przełożyć ciasto do wysmarowanej oliwa miski, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce, póki ciasto nie podwoi swojej objętości. Po tym czasie ręcznie zagnieść ciasto, podzielić na 4 porcje (wychodzą naprawdę 4 duże pizze na cienkim cieście). Z każdej uformować kulkę i pozostawić jeszcze na 10 minut do wyrośnięcia.

Po tym czasie można pizzę rozwałkować lub po prostu porozciągać na cienki placek. Posmarować sosem (u mnie lekko odparowana passata z ziołami i czosnkiem), poukładać dowolne składniki (u mnie podsmażona cebulka, zrumienione pieczarki, boczek - bo fanka boczku, córka Trzaska, sobie zażyczyła, salami - bo mąż Trzaska lubi, kukurydza - bo syn Trzaska... itd... itp... - każdy sobie układał, a na to mozzarella i sery dowolne) i do pieca na maksymalną temperaturę (250C) na rozgrzaną blachę. Dobrze jest podsypać manną, bo pizza wtedy nie przywiera. Piec około 10 minut. I wcinać.  

sobota, 29 października 2016

Curry z dyni i cieciorki

Zimno, wietrznie, ogólne fuj. Dlatego to co na talerzu musi być energetyczne. Zarówno w smaku, jak i wyglądzie. A dla mnie kolor pomarańczowy, to właśnie energia. A dynia hokkaido, to moja ukochana dynia. Zapraszam na pyszne curry z dyni i ciecierzycy. Właśnie zjadam porcję, która jest na zdjęciach - obłędnie smaczne - ostre, słodkie, słone, gorące, sycące.



Składniki:
0,5 niewielkiej dyni hokkaido - ok. 0,5 kg bez pestek
puszka ciecierzycy (może być, rzecz jasna, samodzielnie ugotowana)
2-3 brykiety szpinaku 
3 ząbki czosnku
1 średnia cebula
1 cm korzenia imbiru (starty)
1-1,5 szklanki mleka kokosowego (ja dałam domowe, ale może być z puszki)
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki płatków chili 
1 łyżeczka przyprawy curry
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
sól
1 łyżka oleju kokosowego 


Wykonanie:
Na oleju kokosowym zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę i poszatkowany czosnek. Dynię wypatroszyć z pestek, pokroić razem ze skórką w kostkę i dodać do cebuli. Dusić jakieś 10 minut, można podlać lekko mlekiem kokosowym, żeby się nie spaliła. Dodać ciecierzycę z puszki razem z wodą (jak dodajemy gotowaną, to dodać kilka łyżek wody z gotowania). Dodać wszystkie przyprawy, mleko kokosowe. Dusić jakieś 10 minut, na sam koniec dodać szpinak. Wymieszać wszystko i jeszcze jakieś 5 minut gotować na malutkim ogniu. Na każdym etapie trzeba mieszać delikatnie, żeby nie przywierało. 
Można zjadać samodzielnie, ja podałam z ryżem jaśminowym. 


środa, 9 lipca 2014

Bób mniej tradycyjnie

Mąż Trzaska jest wielkim miłośnikiem bobu. Ale przekonałam się, że raczej podany w taki ściśle tradycyjny sposób. Ja lubię eksperymentować z tym strączkiem. A to w sałatkach, ugotowany, blanszowany, na surowo. Albo w bobytkach - mniam! O właśnie - muszę zrobić koniecznie bobytka!!
Wczoraj zrobiłam bób z czosnkiem, peperoncino i natką pietruszki. Zainspirowane Skandynawskimi Inspiracjami.  




Składniki:
  • 1/2 kg bobu ugotowanego - najlepiej młodego z miękką skórką
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 papryczka peperoncino (albo i mniej, bo ostra ona pierońsko)
  • sporo natki pietruszki
  • 1/2 cytryny
  • oliwa 


Wykonanie:
Na zimną oliwę wrzucić posiekany czosnek i papryczkę. Podsmażyć chwilę, aż czosnek się lekko zrumieni (nie przypalić, bo będzie gorzki). Do tego wsypać bób. Chwilę posmażyć. Na sam koniec dodać posiekaną natkę pietruszki, skropić sokiem z cytryny i jeść!

piątek, 4 lipca 2014

Kotlety z jajek

Przepis z głębokiej szuflady. Leżał od Wielkanocy i czekał na publikację. Nagotowałam na święta jajek, że ho ho. No i bodajże w dyngusa takie śniadanie zrobiłam. Jak byłam pacholęciem, to uwielbiałam takie kotlety i zostało mi do dziś. Przepis można rzecz jasna modyfikować jak tylko wyobraźnia i kubki smakowe nam podpowiadać będą.



Składniki:
  • 10 jajek ugotowanych na twardo
  • 1 cebula
  • 1 pęczek szczypiorku
  • trochę natki pietruszki
  • 1 szklanka tartego sera żółtego
  • 2 jajka surowe
  • sól, pieprz, papryka słodka do smaku
  • bułka tarta do panierowania



Wykonanie:
Posiekać: jajka, cebulę, szczypiorek, natkę. Wymieszać w misce razem z serem żółtym i doprawić do smaku. Wbić surowe jajka i wyrobić masę. Jakby była za rzadka, to wystarczy dodać trochę bułki tartej. Z masy uformować małe, zgrabne kotleciki i usmażyć na złoto na masełku.

czwartek, 3 lipca 2014

Mleczne bułeczki

Tym razem pyszne, puszyste i mięciutkie bułeczki mleczne. Idealne z dżemem, miodem albo po prostu z samym masłem. ja wcinałam z galaretką porzeczkową z zeszłego roku. Niebawem będę robiła nową to podam przepis. 
Przepis na bułeczki podpatrzony tutaj.


Składniki:
  • 300 ml mleka
  • 40 g masła
  • 2 żółtka
  • 500 g mąki pszennej
  • 75 g cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 17 g świeżych drożdży

Wykonanie:
W rondelku rozpuścić masło, dolać mleko i łyżkę cukru. Podgrzać delikatnie. Do ciepłego mleka dodać drożdże i odstawić na 10 minut. W tym czasie do miski miksera przesiać mąkę, dodać resztę cukru, sól i żółtka. Końcówką do wyrabiania ciasta wymieszać wszystkie składnik, dodać mleko i wyrobić na gładkie i elastyczne ciasto. Dobrze wyrobione ciasto przykryć ściereczkę i odstawić do wyrośnięcia na jakąś godzinkę. Po tym czasie ciasto podzielić na 10-12 części, uformować z nich kulki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia tudzież matą silikonową. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na kolejne 1/2 godziny. 
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Wyrośnięte bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać cukrem i piec jakieś 20 minut, aż bułeczki nabiorą złotego koloru.

wtorek, 1 lipca 2014

Bułeczki do hot-dogów...

... tudzież do hamburgerów. Różnią się kształtem jeno. 



Składniki:
  • 1,5 szklanki mleka
  • 55 g masła
  • 650 g przesianej mąki pszennej
  • 15 g świeżych drożdży
  • 2 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 jajko

Wykonanie:
Drożdże rozpuścić w 1/4 szklanki ciepłego mleka, dodać łyżkę cukru i odstawić, żeby zaczyn ruszył - jakieś 10 minut powinno mu wystarczyć.
Do rondla wlać pozostałe mleko, dodać masło i dobrze podgrzać - nie gotować. 
Do miski miksera wsypać 1,5 szklanki przesianej mąki, cukier i sól, dodać zaczyn drożdżowy i miksować na średnich obrotach mieszadłami do wyrabiania ciasta. Następnie wbić w ciasto jajko i dobrze wymieszać. Do tego dolać gorące mleko z masłem ciągle miksując. Następnie dodawać po niewielkiej porcji mąki - 1/2 szklanki, za każdym razem dobrze wyrobić ciasto. Gdy ciasto zacznie odchodzić od ścianek miski wyłożyć je na stolnicę oprószoną mąką i wyrabiać, aż będzie miękkie i elastyczne. 
Wyrobione ciasto podzielić na 10  miarę równych części i uformować z nich wałeczki lub kuleczki - w zależności od tego co zamierzamy z nimi dalej czynić. Żeby były gładkie na wierzchu można ciasto "podwinąć" pod spód. Tak przygotowane bułeczki przykryć lnianą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na jakieś 30-40 minut. 
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Bułeczki posmarować jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka. Można posypać jakimiś ziarenkami - ja posypałam czarnuszką. 
Bułki piec 10-12 minut, aż pięknie się zezłocą. 
Przepis stąd.
 

czwartek, 10 kwietnia 2014

Szarlotka jak chmurka

Ostatnio robiłam pierwszą w życiu piżamową imprezę dla dzieci. Było świetnie. Z tej okazji na deser piżamowy zrobiłam szarlotkę. Zainspirowana przepisem Pani Bożeny Sikoń zastąpiłam rabarbar (bo na niego nie pora) smażonymi jabłkami. Wyszło przepysznie. 


  
Składniki:
300 g margaryny (użyłam Kasi)
500 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
125 g cukru
szczypta soli
5 żółtek
2 łyżki kakao
smażone jabłka 
cynamon - wedle gustu do posypania
Beza:
5 białek
250 g cukru
 
 
 
Wykonanie:
Margarynę stopić w rondlu i przestudzić. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Wsypać do przestudzonej margaryny i wymieszać drewnianą łyżką. Żółtka utrzeć z cukrem i dodać do margaryny i mąki. Szybko zagnieść ciasto. Podzielić na 2 części - mniejszą i większą. Do mniejszej dodać kakao i dobrze zagnieść. Obydwie porcje ciasta zawinąć w folię i schować do zamrażalnika do czasu, aż bardzo mocno stwardnieje. Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia. Na tarce o grubych oczkach zetrzeć do tortownicy jasne ciasto (zostawić odrobinę). Na to zetrzeć ciasto kakaowe. Podpiec przez 25 minut w piekarniku nagrzanym do 170C. 
 
 
Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka, posypać cynamonem. 
Białka i cukier zmiksować na sztywną bezę. Wyłożyć na jabłka (najlepiej ręką, bo można sobie poszaleć z formą). Piec 40 minut w 170C. 


wtorek, 5 listopada 2013

Niedzielne śniadanie

Jestem miłośniczką razowego pieczywa, pieczywa z ziarenkami, cięższego ogólnie rzecz biorąc. Ale jestem w tym osamotniona w domu. Reszta domowników lubi białe pieczywo, a najlepiej bułki. Kiedyś znalazłam przepis na Pracowni wypieków na takie zwykłe, pszenne bułeczki. Proste do zrobienia, nie tylko na niedzielne śniadanie. 



Składniki:
  • 210 ml wody lub mleka, ja robię częściej z mlekiem
  • 20 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 10 g miękkiego masła
  • 350 g mąki pszennej

Do posmarowania:
  • żółtko z odrobiną mleka

Wykonanie:
W miseczce rozkruszyć drożdże, dodać do nich cukier i 4-5 łyżek mleka (lub wody) i zostawić na kilka minut, żeby ruszyły. W misie miksera wymieszać przesianą mąkę i sól oraz masło (utrzeć palcami z mąką). Do mąki dodać drożdże z mlekiem i miksować mieszadłami do wyrabiania ciasta dodając powoli resztę mleka. Można to zrobić ręcznie, ale ja leniwa jestem. 



Wyrobione ciasto przełożyć do miski nasmarowanej oliwą, przykryć folią spożywczą lub ściereczką i odstawić do wyrastania na 1,5-2 godziny, aż podwoi swoją objętość. Po tym czasie ciasto odgazować, tzn. uderzyć go pięścią. Naoliwionymi dłońmi uformować 9 bułeczek, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i odstawić na 30 minut do wyrastania. Piekarnik nagrzać do  230C. Wyrośnięte bułeczki posmarować żółtkiem rozbełtanym z mlekiem, można posypać czym kto lubi (u mnie ziarna słonecznika), ja nacięłam każdą bułeczkę na krzyż. Wstawić do rozgrzanego piekarnika na 5 minut, po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 200C i piec jeszcze 5-10 minut. Ostudzić na kratce.   


sobota, 26 października 2013

Naleśniki kakaowe i początek czarnej serii

Wczoraj rzuciłam hasło "Co na podwieczorek?", odzew był jednogłośny "NALEŚNIKI!". Okazało się, że mam resztkę mąki, więc proporcje, które podam są na mało głodnych biesiadników. Moje dzieci zjadły wszystko od razu, z moją niewielką pomocą. Dobrze, że udało mi się zdjęcia jakiekolwiek zrobić.


Składniki:
  • 300 g mąki
  • 1 łyżka kakao
  • 2 łyżeczki cukru
  • szczypta soli
  • 1/2 l mleka
  • 1 jajko

Wykonanie:
Mąkę i kakao przesiać, dodać cukier i sól. Mleko rozmieszać z jajkiem i dodać do niego mąkę i wymieszać tak, by nie było grudek. Odstawić na 10-15 minut. Usmażyć cienkie naleśniki.




Głodomory wyrywały mi naleśniki niemal z patelni, więc nie szalałam z kreatywnym nadzieniem, tylko posmarowałam im dżemem morelowo-borówkowym (przepis wkrótce), a sama zjadłam z resztką konfitury z czarnego bzu, którą uwielbiam. Dzięki nasionkom jest lekko chrupiąca, w smaku pyszna. Jest to początek mojej czarnobzowej serii. Co prawda sezon na czarny bez już minął, ale na przyszły rok przepis jak znalazł. Przepis znaleziony u Komarki. To mój debiut z czarnym bzem, w przyszłym roku będę improwizować.




Składniki:
  • 1 kg owoców czarnego bzu (tylko dojrzałych, czarnych. Do oddzielenia owoców od szypułek warto użyć widelca, bardzo ułatwia pracę)
  • 75-80 dkg cukru
  • 1,5 szklanki wody
  • sok z jednej cytryny

Wykonanie:
Z wody i cukru ugotować syrop. Kiedy syrop zacznie wrzeć, a cukier całkowicie się rozpuści, wsypać do niego owoce czarnego bzu. Gotować jakieś 30 minut. Nie mieszać, bo owoce są bardzo delikatne i łatwo je uszkodzić. Na drugi dzień dodać sok z cytryny i znów gotować ok. 30-40 minut, czyli do czasu uzyskania właściwej konsystencji. Moja konsystencja wyszła nieco za gęsta, co nie ujmuje jej smaku, ale na drugi raz będę gotować krócej. Polecam przetwory z czarnego bzu, bo wartościowe wielce, a przede wszystkim pyszne!

piątek, 25 października 2013

Lenistwa czar

Lenistwo wczoraj mnie dopadło. Do tego stopnia, że nie chciało mi się iść do sklepu, żeby zrobić zakupy na kolację. Poszperałam więc z w lodówce, znalazłam kawałek fety, na parapecie świeże zioła, w koszyku ziemniaki. Pomysł jest. Zresztą od dawna miałam ochotę na pierogi z fetą. Tylko, że lenistwo wciąż mnie nie opuszczało. Nie chciało mi się lepić dziesiątek pierogów i stać nad garem i je gotować. Więc je upiekłam! Inspirowałam się przepisem z Kwestii Smaku, chociaż pozmieniałam proporcje do ilości składników, które miałam.



Składniki na ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 250 g margaryny (bo akurat masła nie miałam w takiej ilości)
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • 2-3 łyżki śmietany 18%

Składniki na farsz:
  • 200 g fety
  • 500 g ugotowanych ziemniaków przepuszczonych przez praskę (lepiej nie solić gotujących się ziemniaków i w razie czego doprawić farsz)
  • 2-3 łyżeczki świeżych, drobno posiekanych ziół - rozmaryn, bazylia, oregano, tymianek
  • 2 średnie cebule, pokrojone w drobniutką kostkę i zrumienione na maśle
  • świeżo mielony pieprz do smaku

Do posmarowania:
  • jajko rozbełtane z 2 łyżkami mleka



Wykonanie:
Do mąki dodać szczyptę soli, zimną margarynę i posiekać. Dodać jajko, śmietanę i szybko zagnieść gładkie ciasto. Zawinąć w folię i wstawić na minimum pół godziny do lodówki.
Wszystkie składniki na farsz połączyć dokładnie ze sobą.
Ciasto rozwałkować na cienki placek i wycinać dosyć duże kółka - ja wycinałam owalną miseczką 10x12 cm, ale mogą to być też kwadraty - każde nadziać masą ziemniaczaną, ulepić pierogi, ułożyć na blasze, posmarować  rozkłóconym jajkiem i piec w 180C przez około 40 minut. 




Fajna przekąska do piwa, chociaż akurat tego nie miałam okazji przetestować.

środa, 23 października 2013

Śluski kląskie


Naleciało mnie na kluski śląskie. Co prawda rodzinnie wolimy wszelkiej maści kopytka, ale w ramach odmiany stwierdziłam, że zrobię kluski z dziurką. 

Składniki:
  • ugotowane ziemniaki (ja dałam ok. 1 kg)
  • mąka ziemniaczana
  • 1-2 jajka
  • sól do smaku               


Wykonanie:
Ugotowane i ostudzone ziemniaki przepuścić przez praskę. Równo uklepać w garnku lub misce. Podzielić na 4 równe części (jak na zdjęciu). Wyjąć 1/4 ziemniaków, a w ich miejsce wsypać mąkę ziemniaczaną. Dodać wyjęte wcześniej ziemniaki, 1-2 jajka (w zależności od ilości ziemniaków) i zagnieść wszystko na jednolitą masę. 



Formować kulki wielkości orzecha włoskiego i w każdej zrobić dziurkę. Wrzucać partiami do wrzącej osolonej wody i gotować 2 minuty od wypłynięcia klusek. Podawać z sosem. U mnie był to kurczak w sosie tymiankowo-rozmarynowym. Przepis niebawem.

niedziela, 20 października 2013

Uroki jesieni

Lubię jesień. Ale musi być słoneczna, ciepła, kolorowa. Wszelkie inne jesienne wariacje w postaci deszczu, pluchy, zimna dobijają mnie i wtedy ratuję się czymś słodkim, na przykład szybkimi ciastkami kruchymi z jabłkami i cynamonem. Do tego herbata z jabłkiem i miodem, u nas w domu mówiło się na taką "herbata po cygańsku".



Składniki na ciastka:
  • 1/2 kg mąki pszennej (u mnie pół na pół biała i razowa pszenna)
  • 250 g margaryny
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2-3 łyżki śmietany
  • 3 żółtka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej

Nadzienie:
  • jabłka obrane i pokrojone na półplasterki
  • cynamon

  • cukier puder do posypania

Wykonanie:
Do przesianej mąki z cukrem, proszkiem i sodą dodać zimną margarynę i posiekać. Dodać żółtka i śmietanę i szybko zagnieść ciasto. Zawinąć w folię i na godzinę do lodówki. 
Rozwałkować na około 1 cm placek, szklanką wykrawać kółka, na każdym położyć pół plasterka jabłka, posypać odrobiną cynamonu, przykryć drugą połówką kółka. Piec przez 20 min w 180C. 
Gotowe posypać cukrem pudrem, ja do cukru dodałam też cynamon. 



Składniki na herbatę po cygańsku:
kubek czarnej, gorącej herbaty
kilka plasterków jabłka ze skórką
miód do smaku




Wykonanie:
Do herbaty wrzucić jabłko i posłodzić miodem. Jabłka z herbaty zjeść, bo są pyszne!